Klient naszej kancelarii poniósł szkodę w postaci utraty towaru w czasie realizacji międzynarodowej usługi przewozowej. Problematyczny w toku postępowania sądowego okazał się status pozwanego. Zdaniem naszego klienta pozwany ponosił odpowiedzialność za szkodę jako tzw. przewoźnik sukcesywny (w rozumieniu art. 34 Konwencji CMR), pozwany zaś podnosił, że był jedynie podwykonawcą i nie łączyła go z naszym klientem żadna umowa przewozowa.
Sąd Okręgowy w Rzeszowie podzielił naszą argumentację i powództwo uwzględnił. Sąd Apelacyjny w Rzeszowie zmienił wyrok Sądu I instancji i powództwo oddalił. W wyniku skutecznie wniesionej skargi kasacyjnej Sąd Najwyższy wyrokiem z dnia 4 grudnia 2015 roku (sygn. akt I CSK 1063/14) uchylił wyrok Sądu Apelacyjnego w Rzeszowie i przekazał sprawę do ponownego rozpoznania, wskazując, iż mając na względzie treść listu przewozowego oraz warunki przyjęcia zlecenia przewozu przez pozwanego, mało prawdopodobnym jest, aby pozwany posiadał status podwykonawcy.
W rezultacie powyższego, po ponownym rozpoznaniu sprawy Sąd Apelacyjny w Rzeszowie wyrokiem z dnia 21 grudnia 2016 roku (sygn. akt I ACa 95/16) oddalił apelację pozwanego, uznając, iż ponosi on odpowiedzialność za szkodę jako tzw. przewoźnik sukcesywny.
Warto walczyć do końca.
Sprawę prowadzili adw. Marta Knap-Bolesta i r.pr. Jan Kurkus.